„To miasto na
pierwszy rzut oka nieatrakcyjne i niepociągające. Miasto, którego
trzeba się nauczyć” - wyjaśnia Kuba Dąbrowski, fotograf, który w
Mediolanie widział już wiele.
Kuba od paru sezonów współpracuje z amerykańskim dziennikiem mody Women's Wear Daily. Po wygraniu konkursu fotograficznego organizowanego przez włoskiego Vogue’a i Pradę, redaktorzy dziennika poprosili go o zdjęcia, których styl określili dość jasno: „w połowie drogi między Sartorialistem i Martinem Parrem”. Dziś WWD publikuje nie tylko jego zdjęcia ze stolic mody, ale także te z warszawskiej ulicy. Fotograf często dokumentuje zupełnie różne strony świata, który dla całej reszty wydaje się nieosiągalny.

„Mediolan nie jest
malowniczym włoskim obrazkiem z wąskimi uliczkami, milionem
zabytków, praniem suszącym się nad ulicą. To nudna przemysłowa
metropolia, w której jest mnóstwo fajnych rzeczy, ale są pochowane
i trzeba je na własną rękę odkrywać.” Odkrywanie
zakamarków nazywa „wchodzeniem w podwórka”, bo niektórych
sytuacji nie jesteśmy w stanie doświadczyć, gdy pobieżnie
oglądamy miasto. Swoimi zdjęciami z tygodni mody z jednej strony
obala naiwność, że wielka moda jest tylko dla wybranych, z drugiej
pokazuje, że kształtuje ją konkretne otoczenie. To symbioza
przeciwności - brzydoty i piękna, nawet jeśli niedosłowna, nadaje
jej wyjątkową formę. Widoczny w zdjęciach Kuby Dąbrowskiego
nie-idealny świat sprawia, że czar dopieszczonej mody pryska, a
jego miejsce zajmuje realizm, z którym łatwiej się utożsamić.
Szczególnie poruszający realizm przepełnia
Mediolański Tydzień Mody. Dlaczego? Dąbrowski zauważa, że
„ludzie, którzy jeżdżą po wszystkich fashion weekach na ogół
Mediolan lubią z całej trasy najmniej. Mediolan jest miastem bez
wyraźnego charakteru, które bardzo nasiąka tym, co się w nim
akurat dzieje, czy są to tygodnie mody, czy festiwal designu, czy
mecz Ligii Mistrzów. Paryskie tygodnie mody rozpływają się w
mieście, nie czuć ich na zwykłych ulicach. W Mediolanie od razu
tworzą się korki, chaos i wlewa się trochę inne życie.”

Tydzień mody w
Mediolanie jest niemal świętem narodowym, energia dziennikarzy,
bookerów, a nawet samych projektantów, sięga zenitu. Pomimo
ogromnego zmęczenia pod koniec dnia liczy się jakość wykonanej
pracy, a nie ilość wypitej kawy. Kuba Dąbrowski mógłby robić
ładne zdjęcia dobrze ubranym ludziom, ale wybiera trudniejsze
zadanie. Pokazuje perfekcję, ale też zmęczenie i ciężką pracę.
„Robię swoje, obserwuję i reaguję.” Na zdjęciach Kuby są po prostu ludzie.
Gdy rozmywają się różnice, okazuje się, że dostawca pizzy może
być równie interesujący, co dziennikarz złapany w biegu na
kolejny pokaz. Dopiero przedstawione z takiej perspektywy tygodnie
mody przestają być banalnym spektaklem z dobrze znanym zakończeniem.

http://www.kubadabrowski.com/
http://kubadabrowski.blogspot.com/
Tekst dla nieistniejącego już bloga K MAGA, 2012.