21.09.2010

In town

                                



Żeby cały ten zgiełk i zamieszanie związane z tygodniami mody nie wywróciło naszego życia do góry nogami i odebrało cennej energii, wystarczy zamknąć oczy na trzy minuty.  
Dwie nowe twarze właśnie próbują swoich sił w Mediolanie. Marta Skadorwa i Anastasia Silveri to dwa zupełnie różne typy urody, emocji i, jak zwykle, dwie zupełnie różne historie.




Karierą Marty kieruje teraz Anna Podreź, była i wieloletnia modelka D'vision. To powrót w najlepszym stylu! Anastasia Silveri wygrała III edycję włoskiego Next Top Model, charyzma i rosyjsko-włoskie pochodzenie stanowią o jej niepowtarzalności. Jej portfolio jest tego najlepszym przykładem. Obie dopiero się rozgrzewają, ale czy przeddzień tygodnia mody nie jest najlepszym czasem na szybką rundę po castingach?



 

[ Marta Skadorwa @ Joy Models ]
                                            



[ Anastasia Silveri @ Joy Models ]


7.09.2010

Mediolan się gotuje

                               


Do rozpoczęcia Mediolańskiego Tygodnia Mody zostały jeszcze pełne dwa tygodnie, ale nie można nie oprzeć się wrażeniu, że pomimo wtorkowego deszczu to miasto kipi energią. Wbrew pozorom oczekiwanie nigdy nie było bardziej radosne, osładzają go zjeżdżające z różnych części świata modelki. Gonitwa pokazów w samym sercu włoskiej mody już od 22 września! Relacje na żywo znajdziecie tutaj.




[ Michelle Dantas z Brazylii @ Joy Models ]
                                            


 

[ Kim Daunais z Kanady @ Joy Models ]

4.03.2010

Prostota serca

                                





[ Chaos #5, jesień/zima 2009/2010 - kolekcja jesień/zima 2009/2010, fot. Łukasz Ziętek ]
                                              


Część historii Mateusza Wójcika, którą chcę opowiedzieć, jest krótka. Ten zaledwie 20-letni projektant z Łodzi nie studiował projektowania mody. Prawdopodobnie nigdy nie będzie. Otóż Plastikowy, bo pod tym nickiem istniał w sieci od lat, dwa lata temu postanowił stworzyć własną markę. Zaczęło się od projektu Monsterland, przedstawienia rysunków, które niedługo po wernisażu w Paryżu sprowadzono do Polski. Zainteresowanie modą i designem było dla niego kolejnym, naturalnym etapem. Plastikowy to nie tylko ubrania i żeby zrozumieć złożoność jego prac, trzeba zobaczyć je wszystkie.

To bardzo dziwny czas dla niego - jeśli chodzi o modę, jest dziś bardziej doceniany za granicą, niż w Polsce. Ale pewnie nie ma o to pretensji, bo dzięki młodym twórcom i nowym odkryciom polska moda ma się z każdym dniem lepiej. Tu chodzi przecież o przekaz zwyczajnie prostej miłości, a tę Plastikowy wykazuje od początku, robiąc to, co kocha.




[ kolekcja wiosna/lato 2010 ]
                                             

11.02.2010

Zwiąż mnie

                             

Węże symbolizujące siłę i odrodzenie
na stałe zagościły w modzie.

Wracają w nieskończoność pod różnymi postaciami, mimo to ich sens wciąż pozostaje ten sam. Przedstawiając pokrewieństwo gatunków, sięga się bardzo głęboko, bo aż do samych początków życia.







Projekcja filmu z ekstatycznie wijącą się Raquel Zimmermann rozpoczęła wiosenny pokaz Alexandra Mc Queena w Paryżu. Nick Knight przedstawił modelkę podczas metamorfozy w morskie stworzenie. Zahipnotyzowanie w dużym stopniu zdominowało pokaz, w którym Mc Queen po raz kolejny pokazał swą miłość do oceanicznych wytworów. W obawie o przyszłość planety, zatarł granicę między gatunkami, odwołując sie do pierwotnej torii darwinizmu.



[ Gdy wąż dominuje. Od góry, zgodnie ze wskazówkami zegara: Barbara Bui wiosna/lato 2010 (fot. Satoshi Sakiusa); Vogue Paris luty 2010 (fot. Knoepfel & Indlekofer); Vogue Paris kwiecień 2000 (fot. Herb Ritts); Raf Simons Mens wiosna 2010; Z Magazine 2010 (fot. Knoepfel & Indlekofer) ]
                                            


Czy darwinizm na wybiegach to odpowiedź na niezniszczalny (wydawać by się mogło) futuryzm? Czy zamiast obawiać się o przyszłość nie powinno się starać z nią pogodzić? Może jednak wszystko będzie dobrze? - słysząc hasło "globalne ocieplenie", zaczniemy się głupawo śmiać, a zamiast szczelnie oplatywać się pomysłami ratowania świata, staniemy się znowu modowymi egoistami.



[ Wąż w wersji light. Lanvin wiosna/lato 2010; Gucci wiosna/lato 2004 by Tom Ford; Lanvin Mens jesień/zima 2010/2011; Gucci wiosna/lato 2004; Boucheron Snake Necklace by Harumi Kiossowska; Etcetura wiosna/lato 2010]

2.02.2010

Patetycznie w Paryżu

                              


 



Haute Couture jest w stanie wywrócić nasze wyobrażenia na temat mody do góry nogami i zatrzymać je w takiej pozycji przez kolejne tygodnie pod warunkiem, że towarzyszy mu magia.


Mówią, że wielkie krawiectwo umiera, dogorywa bez Christiana Lacroix, miętoszone przez kryzys. Jednak póki mamy Lagerfelda, zawsze znajdzie się ktoś, kto nieustannie będzie miał ochotę na więcej. Narzekanie jest teraz niezwykle modne, ale czy widzieliśmy już wszystko, żeby sobie na nie pozwolić? 

W tym sezonie magii zabrakło, ale tydzień mody Haute Couture uratowały dwa nazwiska: Jean Paul Gaultier i Riccardo Tisci. Z dobrej formy nie wychodzą od lat, czego nie można powiedzieć o Armanim. Włoski kreator jest tak dosłowny, że można pomyśleć, że już zupełnie zwątpił w swoich fanów. Inspiracja księżycem jest widoczna w każdej kreacji, sam księżyc pojawia się w różnych formach 28 razy (nie licząc samych kształtów ubrań i ogromnego księżyca w tle wybiegu). Księżycowe są u niego guziki, broszki próbujące utrzymać kilometry tafty na właściwym miejscu. Księżycowe są również klamry na torebkach, a nawet biżuteria. I choć to bardzo spójna wizja, to zabiła ją dziwaczna prostota przekazu. Nie ratuje go nawet bycie Włochem. Less is more, ale nie kiedy chodzi o inspiracje.


 

                                            


To chyba główny powód, dla którego Jean Paul Gaultier jest od lat moim ulubionym projektantem. Lubię go zwłaszcza w wydaniu haute couture. Francuz pokazuje się zawsze z najlepszej strony - szczególnie, jeśli chodzi o inspiracje. Najbardziej udane są w jego wykonaniu stroje odnoszące się do Amazonii i dżungli. 'Meksykańska fiesta', jak o kolekcji mówi Hilary Alexander z The Daily Telegraph, zakończyła się pokazem francuskiej piosenkarki wykonującej popularny utwór mariachi. Oklaski po pokazie nie mogły być wymuszone.


 

 
                                           


Absolutnym zaskoczeniem sezonu był powrót Josephusa Thimistera. Duńsko-rosyjskiego projektanta, który zamknął własną markę prawie 10 lat temu, do powrotu przekonał prezydent francuskiej federacji mody (zajmującej się nie tylko haute couture, ale także pret-a-porter). Inspiracje wojną i komunizmem widoczne są już w samej kolorystyce i tworzą bardzo świeżą kolekcję. Wszystko wydaje się być starannie zaplanowane, dlatego tak interesujące są detale - szczególnie tył sukienek lub niecodziennie zawiązany pasek. Ten pokaz to doskonały sposób, aby zdać sobie sprawę, że jeśli w modzie haute couture wciąż znajduje się miejsce na to, co nowe, to nie wszystko stracone.

Cała reszta to tylko dodatek.



 

1.01.2010

Wpływ powojennego filmu włoskiego na współczesną modę

                               
                          
Valentina jest znudzona. Przedstawiona z perspektywy przyglądającego się jej Giovanniego, zdaje się grać w kości sama ze sobą. Biało-czarne płytki na podłodze symbolizują skrajne emocje bohaterów zawieszonych między przeszłością a teraźniejszością.




[ La notte, 1961; włoski Vogue 2003, fot. Steven Meisel ] 
                                            


Ta trzyminutowa scena z filmu "Noc" Michelangelo Antonioniego doprowadziła do powstania jednego z mnóstwa zdjęć Stevena Meisela. Kontrybutora włoskiego Vogue'a, w chwilach, kiedy nie musi myśleć o przyszłości, inspiruje historia kina. Fotografia mody jest dziś wymagająca, w odróżnieniu od filmu przedstawia historię w zaledwie kilku momentach i często odwołuje się do konkretnych przykładów kinematograficznych. Dramatyczność jest więc jej ważnym aspektem.



[ Włoski Flair, sierpień 2009, fot. Stefano Moro ]
                                             


Fotografowie chętnie odwołują się do nurtów w sztuce filmowej, jak choćby włoskiego neorealizmu, którego szczyt popularności przypada na lata po II wojnie światowej. Kontrasty, głębia ostrości oraz osobista ekspresja świetnie wpisują się w potrzeby współczesnej fotografii mody. Pokazanie mody na tle współczesnego, prowincjonalnego świata tworzy obrazy pełne sprzeczności. Włoskie tendencje do pokazywania przeciwieństw (brudne miasto i depresyjna atmosfera skontrastowane z nienaganną, choć prostą stylizacją) pokazuje w swoich męskich kolekcjach duet projektantów Dolce & Gabbana. Obok dobrze znanego przepychu często proponuje zestawy, które od lat dominują wśród sycylijskich mężczyzn: to biała koszula, spodnie do kostek, skórzane sandały. Ubranie też może być dramatyczne, może grać różne role. Często to właśnie ono dodaje siły i charakteru postaci. Nie tylko projektanci lubią przesadzać. Moda może być wyrażana również za pomocą gry słów. Często używane tytuły w magazynach „Teatr Mody”, mówią same za siebie: to sztuka, której  nie można zamknąć w krótkiej definicji. To również sztuka, która inspiruje się sztuką, tyle że o znacznie większej sile ekspresji.


   

 [ Włoski Vogue, październik 1998, fot. Steven Meisel; Printemps, marzec 2001 ]
                                             


Włoski Vogue jest bez wątpienia współczesnym pionierem w ilości inspiracji filmem nie tylko włoskim, ale filmem w ogóle. Steven Meisel, Paolo Roversi i Peter Lindbergh nie zawsze inspirują się konkretnymi bohaterami. Bo choć częściej historia, dzięki której powstało zdjęcie,  widoczna jest na pierwszy rzut oka, zdarzają się sesje, które oddają jedynie sam charakter filmów z danego okresu. Podobnie jak w filmie, kostium i ekspresja określają bohatera zdjęcia. Samym ujęciem autor może zmienić nasze wyobrażenie o człowieku i świecie. Może je również zbudować, a nawet zburzyć.




[ Ania Kuczyńska i kolekcje "Catarratto" oraz "Ti Vitti", fot. Szymon Rogiński ]
                                           


Bogata kultura Włoch inspiruje także innych twórców. Najcenniejsza polska minimalistka, Ania Kuczyńska, nie szuka na siłę. Jej kolekcje są proste, podobnie jak jej filozofia. Bez zbędnych słów potrafi wyjaśnić, dla kogo tworzy i o czym myśli, tworząc nową kolekcję. I tak ostatnią jesienno-zimową nazwała ‘Cattarrato’, pod którą skrywa się również nazwa mało znanych winogron, których próbowała na Sycylii. Kiedy znana jest historia ich powstania, jej kolekcje stają się nagle bardziej intymne.



[ A4 Magazine; Monika Smolicz w obiektywie Piotra Porębskiego ] 
                                            


Piotrowi Porębskiemu zdarza się za pomocą zdjęć oddać klimat kina włoskiego lat 60. W sesji, która rozgrywa się na cmentarzu, w roli głównej obsadza Monikę Smolicz. Dosłownie interpretuje jeden z aspektów kariery Felliniego, w którym reżyser został uznany za twórcę grobowych emocji. Jego historia skupia się na emocjach. Sławę Felliniemu przyniosły również skrajne emocje - nie tylko odgrywane przez jego aktorów, ale także te wzbudzane u odbiorców. 


[ Anja Rubik i włoska Elle, 2003; Małgosia Bela i włoski Vogue, grudzień 2008, fot. Peter Lindbergh ]
                                            

Nie dziwi więc, że inspiracja przechodzi od sztuki do sztuki, zataczając szerokie kręgi. W sztuce mody nie wszystko zostało jeszcze powiedziane, a powroty do przeszłości pozwalają na nowo tworzyć teraźniejszość. Skrajne emocje, tak charakterystyczne dla powojennych filmów włoskich, wciąż odnajdują swe miejsce w modzie. Powiedzieć basta! przeszłości? Zrezygnować z baroku kolorów, wzorów i pomysłów? Tego się modzie po prostu nie robi.