2.11.2009

Projektant, którego nie ma

                              



[ Kultowe body z wiosennej kolekcji, 2007. A4 Magazine ]


Podobno finałowe wyjście projektanta po pokazie jest bardzo stresującym przejściem nawet dla tych najlepszych i doświadczonych. Ale przecież wypada się pokazać. Podnieść rękę, pomachać, uśmiechnąć się, dygnąć uprzejmie. Tak wiele zależy od ludzi siedzących w pierwszych rzędach. Można się tym przejmować bardzo, albo trochę mniej. Można się nie przejmować w ogóle.


[ Wiosna/lato 2004; jesień/zima 2006/2007; wiosna/lato 2008 ]

                                             


Nigdy nie widzieliśmy uśmiechu Martina Margieli. Co więcej, nigdy nie widzieliśmy samego projektanta, nie wiemy więc nawet, czy lubił się uśmiechać. Absolwent antwerpskiej Royal Academy of Fine Arts stworzył wokół siebie aurę tajemniczości, która zawsze przenikała do jego kolekcji. Przez ponad 20 lat mówiło się o projektancie, który nigdy nie pokazał swojej twarzy, a który podbijał serca Paryżan kolejnymi kolekcjami. Przez 20 lat mówiło się bez przeszkód o modzie Margieli. Nikt nigdy nie zastanawiał się, co projektant jadł na śniadanie, liczyła się tylko jego praca. Projektant-widmo, projektant, którego nie ma. Jednak irytujące pytania polskich dziennikarzy o to, czy Margiela rzeczywiście istnieje, wcale nie były bezpodstawne. Szkoda tylko, że dowiadujemy się o tym tak późno.



[ Sukienka-tuba, jesień/zima 2008/2009; marynarka disco, wiosna/lato 2004 ]

                                            


W 2002 roku dom mody Margieli trafił w ręce Renza Rosso, właściciela Diesla. To właśnie Rosso, po długich spekulacjach krytyków mody, przyznał na początku października tego roku, że Martin Margiela nie jest już bezpośrednio zaangażowany w projektowanie dla swojej marki. Jego zawoalowane tłumaczenia - jak to, że "He [Margiela] is here, but not here" i wielomiesięczne milczenie obrażają fanów kreatora. Rozzo zapomniał dodać, która kolekcja była ostatnią stworzoną przez Margielę..


[ Film prezentujący kolekcję jesień/zima 2004/2005 ]

                                            


Mówi się, że projektant odszedł już po jubileuszowej kolekcji na wiosnę/lato 2009, podsumowującej 20 lat istnienia Maison Martin Margiela. Od jakiegoś czasu buyerzy zaczęli narzekać na spadek jakości materiałów, widać też było radykalne zmiany w kolekcjach. Nie wiadomo również, kto wobec tego odpowiada za ostatnie pokazy, Rosso wspomina tylko o 'świeżym zespole projektantów'. I choć wiele osób jako następcę widziałoby Haidera Ackermanna, to ten przyznaje, że odrzucił zaproponowaną mu przez samego Margielę ofertę przez respekt dla jego dorobku. Maison bez swojego stwórcy może tylko upaść. Paradoksalnie to wtedy fani geniuszu Margieli odetchną z ulgą.