
[ Mia Farrow i Vogue Italia, wrzesień 2002; Velvet ]

[ Amica grudzień 2009; Ania Kuczyńska wiosna/lato 2010; YSL jesień/zima 2008/2009; Ann Demeulemeester wiosna/lato 2010; Rad Hourani jesień/zima 2010/2011; Vogue Paris sierpień 2009 ]
Czerń to Ann Demeulemeester, 40-lecie Comme des Garçons, przy okazji też Paryż w najlepszym wydaniu, Carine Roitfeld i Stefano Pilati znudzony szarością. Czerń to historia, bo przecież nie zawsze wszystko było w kolorze. To kolor, którego potencjał testuje się co sezon. Nigdy nie podlega modom, zmienia się tylko jego faktura i forma. Czerń to moc, której nie trzeba tłumaczyć. Jej działanie będzie niezmienione nawet za parę lat. Przecież ten pozorny brak koloru to najbardziej podstawowy kolor. Zrozumienie go oznacza zrozumienie sedna mody, a to nie jest opcja dla wszystkich.

[ Jean Shrimpton i Vogue US 1967, fot. Richard Avedon; Lagerfeld, "Remember Now" 2010 ]
Biel to Karl Lagerfeld w swoim krótkim filmie Remember Now i jedyny ciekawy motyw tego niepotrzebnego projektu. Biała była kolekcja Valentino w 1968 roku, prawdopodobnie bardziej znacząca dla jego kariery, niż zastępy czerwonych sukienek - biel była dla imperatora przepustką do świata najlepszej mody, zadowalając gusta najbardziej wybrednych dziennikarzy. Biel to nieustanny przedmiot dyskusji dziennikarzy w polskich magazynach. Wciąż kojarzony z butami, może mieć znacznie szersze pole działania. Mówienie, że biel jest trudna to dziwny stereotyp. Biel bywa znacznie bardziej wdzięczna, niż czerń - jej dostojność tworzą sam kolor i kształt. Biel nie potrzebuje żadnej otoczki. Choć rozbrajająca, jest też prawdziwa.

[ Celine wiosna/lato 2010; Donna Karan wiosna/lato 2010; Ania Kuczyńska wiosna/lato 2010; Jagoda Piekarska, "Space Figments"; Valentino 1968; PANI maj 2010 ]
Siła drzemiąca w czerni i bieli daje nam energię do działania, nie pozwala na bylejakość, sugeruje, by to, co robimy, było tylko lepsze. To chyba nie najgorsza motywacja?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz